[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Kiedy osiemnaÅ›cie statków wroga, nie osiÄ…gnÄ…wszyjeszcze sfery wÅ‚asnego skutecznego ognia, znalazÅ‚o siÄ™ w zasiÄ™gu naszegodziaÅ‚ania, Allan i Leonid równoczeÅ›nie uruchomili anihilatory trakcyjneunicestwiajÄ…ce przestrzeÅ„.Wrogowi mogÅ‚o siÄ™ wydawać, że my samizaczÄ™liÅ›my siÄ™ gwaÅ‚townie zbliżać.Ale Niszczyciele nie dali siÄ™ oszukać,spostrzegli bowiem, że odlegÅ‚ość miÄ™dzy nimi a nami maleje we wszystkichkierunkach.Ogarnęła ich panika.Cztery z osiemnastu krążowników wroga,zagarniÄ™te stożkami znikajÄ…cej przestrzeni, gwaÅ‚townie oderwaÅ‚y siÄ™ od swoich.RozszyfrowaliÅ›my ich rozpaczliwe depesze: „Pomóżcie, straciliÅ›my sterowność!" ipaniczne rozkazy flagowca: „Dajcie caÅ‚Ä… wstecz i bijcie z dziaÅ‚grawitacyjnych, bo zderzycie siÄ™ z nimi!" RozeÅ›miaÅ‚em siÄ™ triumfalnie:wrogowie nawet w ostatniej chwili swego życia nie domyÅ›lali siÄ™, jaki losich czeka. Ani Allan, ani Leonid nie czekali naprzedÅ›miertnÄ… salwÄ™ ginÄ…cych piratów.To, co zobaczyliÅ›my i co niewÄ…tpliwieujrzeli pozostali przy życiu wrogowie, byÅ‚o wspaniaÅ‚e.Teraz ZÅ‚ywrogipoznaÅ‚y caÅ‚Ä… moc ludzkiej potÄ™gi.Na gwiaździstym niebie oÅ›lepiajÄ…co zapÅ‚onęłycztery purpurowe sÅ‚oÅ„ca, które natychmiast zgasÅ‚y tworzÄ…c mgliste obÅ‚oki.PyÅ‚owe chmury wirowaÅ‚y, rozpraszaÅ‚y siÄ™ i nikÅ‚y - wszechÅ›wiatowa pustkawzbogaciÅ‚a siÄ™ o cztery nowe otchÅ‚anie.ZÅ‚owieszcze krążowniki staÅ‚y siÄ™kilometrami, nie gazem, nie molekuÅ‚ami, nie atomami nawet, lecz milionamikilometrów bezcielesnej przestrzeni, milionami kilometrów pustego „nic"! PozostaÅ‚e okrÄ™ty wroga rzuciÅ‚y siÄ™ do ucieczki.Leonid próbowaÅ‚ je gonić, lecz kule przeszÅ‚y w obszar nadÅ›wietlny.ZdoÅ‚aliÅ›my jednak przedtem odebrać rozkaz nadany z pokÅ‚adu flagowcaNiszczycieli: „Natychmiast opuÅ›cić gromadÄ™ gwiezdnÄ…! Wszystkie okrÄ™tyopuszczajÄ… gromadÄ™ gwiezdnÄ…!" PobiegÅ‚em doRomera.MusiaÅ‚em mu rzucić mojÄ… radość w twarz jak gryzÄ…cy wyrzut. - Andre niczego nie powiedziaÅ‚, Pawle! Z rozkazuadmiraÅ‚a wynika jasno, że do ostatniej chwili Niszczyciele obawiali siÄ™ zwykÅ‚egozderzenia z nami, a nie anihilacji! Romero dÅ‚ugopatrzyÅ‚ na mnie bez sÅ‚owa.ZauważyÅ‚em nagle, że zgarbiÅ‚ siÄ™ i postarzaÅ‚. - ProszÄ™ mi wierzyć, że cieszÄ™ siÄ™ wraz z panempowiedziaÅ‚ zmÄ™czonym gÅ‚osem.- Chociaż, prawdÄ™ mówiÄ…c, z czego tu siÄ™cieszyć?. NienawidziÅ‚em go, bo nie wierzyÅ‚, że AndremógÅ‚ pozostać przy życiu i nie wydać naszych sekretów.Dla niego istniaÅ‚atylko jedna możliwość: Andre dawno zginÄ…Å‚. .15. Plejady zostaÅ‚y za nami. TobyÅ‚a bardzo smutna podróż. DzieÅ„ za dniem i tydzieÅ„ zatygodniem oblatywaliÅ›my kolejne ukÅ‚ady gwiezdne.Na tych planetach, gdzieistniaÅ‚y warunki do powstania życia i gdzie jeszcze niedawno życie kwitÅ‚o,teraz życia nie byÅ‚o. ZjawiliÅ›my siÄ™ w Plejadach zbytpóźno. ZdziwiÅ‚em siÄ™, kiedy WKA tÅ‚umaczÄ…c nazwÄ™dziwnych istot używaÅ‚ infantylnego sÅ‚owa „ZÅ‚ywrogi".Teraz ze wzrastajÄ…cÄ…wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ… przekonywaÅ‚em siÄ™ o precyzji przekÅ‚adu.Tam, gdzie pojawiali siÄ™oni, zjawiaÅ‚o siÄ™ zÅ‚o.Nawet myÅ›l o tym, że istniejÄ… w tym samym Å›wiecie co my,budziÅ‚a odrazÄ™.Nie chodziÅ‚o już o to, aby zatrzymać agresorów.Trzeba ichpo prostu zniszczyć, znaleźć i unicestwić! DzieÅ„za dniem i tydzieÅ„ za tygodniem w lornetach mnożników i na stereoekranachukazywaÅ‚y siÄ™ te same widoki: gÄ™ste chmury popioÅ‚u i pyÅ‚u kÅ‚Ä™biÄ…ce siÄ™ nadplanetami, lÄ…dy wymieszane z oceanami w jednÄ… grzÄ…skÄ… masÄ™. SpróbowaliÅ›my wylÄ…dować na jednej ze zniszczonychplanet.ByÅ‚o to w ukÅ‚adzie Alcjony, wspaniaÅ‚ej, jasnej gwiazdy.Wniedalekiej przeszÅ‚oÅ›ci z pewnoÅ›ciÄ… niczego tam nie brakowaÅ‚o, byÅ‚o poddostatkiem Å›wiatÅ‚a i ciepÅ‚a, wody i zieleni, powietrza, minerałów i strawy.W smutnej teraźniejszoÅ›ci byÅ‚ kurz, nic poza pyÅ‚em.Nad planetÄ… kÅ‚Ä™biÅ‚y siÄ™czarne chmury delikatnej zawiesiny.WpatrywaliÅ›my siÄ™ w powierzchniÄ™ globu,domyÅ›laliÅ›my siÄ™ ruin miast pod górami popioÅ‚u.Po wylÄ…dowaniu omal nieutonÄ™liÅ›my w pyle podobnym do sproszkowanego grafitu, który ciekÅ‚ niczymwoda.MusieliÅ›my wrócić. Pewnego wieczoru w klubiepokÅ‚adowym Wiera zapytaÅ‚a nas, co robić dalej.Wiemy teraz, że w GalaktycebuszujÄ… dziwne pół istoty, pół mechanizmy, tworzÄ…ce wojowniczy naród owysokiej kulturze technicznej - mówiÅ‚a.DotarliÅ›my do przestrzenigalaktycznych i przekonaliÅ›my siÄ™, że sÄ… opanowane przez piratów.Ale niewszystko jeszcze jest jasne.Nie wiemy, gdzie oni majÄ… swojÄ… bazÄ™.Po codokonujÄ… swych niszczycielskich napadów? Gdzie mieszkajÄ… podobne do nas istoty?WidzieliÅ›my je w sennych majakach Aniołów, na obrazach Altairczyków i wrzeźbach mieszkaÅ„ców Sigmy, ale nie widzieliÅ›my ich żywych.Może ten naródnaszych potencjalnych przyjaciół już nie istnieje? Nie jest wykluczone, żestaliÅ›my siÄ™ Å›wiadkami ostatniej fazy kosmicznej wojny miÄ™dzyNiszczycielami i pokojowo usposobionymi Niebianami, w której zginÄ™liwszyscy przeciwnicy ZÅ‚ywrogów.To jeszcze należy wyjaÅ›nić.JednoczeÅ›niepora już wracać na ZiemiÄ™.Trzeba zapoznać caÅ‚Ä… ludzkość z zebranymiinformacjami, aby jej decyzje byÅ‚y obiektywne. WierazaproponowaÅ‚a podzielić flotyllÄ™
[ Pobierz całość w formacie PDF ]