[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozpieszcza go jak dziecko.Ale tak w³aœnie zaplanowa³a to moc.Genaro daje Pablito wszystko, co jest w stanie mu daæ i trudno sobie wyobraziæ, ¿eby móg³ zrobiæ dla niego jeszcze wiêcej.Nie powinno siê krytykowaæ wojownika za to, ¿e w nieskazitelny sposób robi wszystko to, co najlepsze.Przez chwilê nic nie mówi³.By³em zbyt zdenerwowany, ¿eby zachowaæ milczenie.– Jak myœlisz, co siê ze mn¹ dzia³o, kiedy czu³em, jakby wci¹ga³a mnie pró¿nia? – zapyta³em.– Szybowa³eœ – powiedzia³ rzeczowym tonem.– W powietrzu?– Nie.Dla naguala nie ma ziemi, powietrza czy wody.Ty sam mo¿esz siê teraz z tym zgodziæ.Dwa razy znalaz³eœ siê w tej otch³ani, a by³eœ jedynie u progu naguala.Powiedzia³eœ, ¿e wszystko, co napotka³eœ, wydawa³o ci siê nie znane.Tak wiêc, nagual szybuje, lata albo robi to, co mo¿e robiæ, tylko w czasie naguala i nie ma to nic wspólnego z czasem tonala.Te dwa porz¹dki nie id¹ ze sob¹ w parze.Kiedy don Juan mówi³, poczu³em w ciele dr¿enie.Opad³a mi szczêka i mimowolnie otworzy³em usta.Moje uszy odetka³y siê i s³ysza³em ledwie wykrywalne dzwonienie czy wibracjê.Kiedy opisywa³em swoje doznania don Juanowi, zauwa¿y³em, ¿e kiedy mówiê, brzmi to tak, jakby mówi³ ktoœ inny.By³o to z³o¿one wra¿enie s³ysza³em to, co mia³em powiedzieæ, zanim jeszcze zd¹¿y³em to wymówiæ.Moje lewe ucho sta³o siê przyczyn¹ niezwyk³ych doznañ.Przekona³em siê, ¿e jest bardziej czu³e ni¿ prawe i zyska³o coœ, czego nie mia³o wczeœniej.Kiedy odwróci³em siê twarz¹ do don Juana, który siedzia³ po mojej prawej stronie, uœwiadomi³em sobie, ¿e istnieje pewna niedu¿a przestrzeñ, w obrêbie której s³yszê wszystko z niewiarygodn¹ wyrazistoœci¹.Krêc¹c g³ow¹, mog³em uchem badaæ otoczenie.– Zawdziêczasz to szeptowi naguala – powiedzia³ don Juan, kiedy opisa³em mu swoje wra¿enia s³uchowe.– Bêdzie siê czasem pojawiaæ, a potem znikaæ.Nie bój siê tego ani ¿adnych innych niezwyk³ych doznañ, które odt¹d mog¹ ci siê przydarzaæ.Ale przede wszystkim nie folguj sobie i nie miej obsesji na ich punkcie.Wiem, ¿e sobie poradzisz.Twoje rozdzielenie dokona³o siê we w³aœciwym czasie.Wszystko to ustali³a moc.Teraz reszta zale¿y od ciebie.Jeœli masz doœæ mocy, przetrzymasz wielki szok rozdzielenia.Ale jeœli sobie nie poradzisz, zmarniejesz.Zaczniesz traciæ na wadze, staniesz siê blady, cichy, roztargniony i ³atwo bêdziesz siê denerwowa³.– Mo¿liwe, ¿e gdybyœ mi powiedzia³ kilka lat temu – zacz¹³em – co ty i don Genaro robicie, mia³bym dosyæ.Don Juan podniós³ rêkê i nie pozwoli³ mi skoñczyæ.– To stwierdzenie jest bez sensu – powiedzia³.– Kiedyœ mi wyzna³eœ, ¿e gdyby nie to, ¿e jesteœ uparty i poszukujesz logicznych uzasadnieñ, ju¿ dawno by³byœ czarownikiem.W twoim przypadku oznacza to, ¿e musisz pokonaæ swój upór i potrzebê racjonalnych wyjaœnieñ, które przeszkadzaj¹ w osi¹gniêciu celu.Co wiêcej, te wady stanowi¹ te¿ twoj¹ drogê do mocy.Nie mo¿esz powiedzieæ, ¿e moc przyp³ynê³aby do ciebie, gdyby twoje ¿ycie by³o inne.Genaro i ja w pewnych granicach musimy postêpowaæ tak samo jak ty.Te granice ustanawia moc, a wojownik jest, powiedzmy, wiêŸniem mocy.WiêŸniem, który ma jeden wolny wybór – postêpowaæ albo jak nieskazitelny wojownik, albo jak dupa.Byæ mo¿e jednak w pewnym momencie wojownik nie jest ju¿ wiêŸniem, ale niewolnikiem mocy, poniewa¿ nie ma ju¿ tego wyboru.Genaro nie mo¿e postêpowaæ inaczej, jak tylko nieskazitelnie.Gdyby zachowywa³ siê jak dupa, wyczerpa³by swoj¹ energiê, co doprowadzi³oby go do œmierci.Boisz siê Genaro, poniewa¿ musi on pos³ugiwaæ siê strachem, ¿eby skurczyæ twój tonal.Twoje cia³o wie o tym, choæ mo¿e rozum nie zdaje sobie z tego sprawy i dlatego chce uciekaæ za ka¿dym razem, kiedy Genaro znajdzie siê w pobli¿u.Wspomnia³em, ¿e ciekawi mnie, czy don Genaro celowo mnie straszy.Don Juan powiedzia³, ¿e nagual robi dziwne rzeczy, których nie mo¿na wczeœniej przewidzieæ.Jako przyk³ad poda³ mi to, co wydarzy³o siê miêdzy nami rano, kiedy powstrzyma³ mnie przed odwróceniem siê w lewo, gdy chcia³em spojrzeæ na don Genaro na drzewie.Powiedzia³, ¿e jest œwiadomy tego, co zrobi³ jego nagual, chocia¿ nie móg³ w ¿aden sposób wczeœniej tego przewidzieæ.Wyjaœni³ ca³e zdarzenie nastêpuj¹co: mój nag³y ruch w lewo stanowi³ krok w kierunku œmierci, który mój tonal zrobi³ celowo, chc¹c pope³niæ samobójstwo.Ten ruch poruszy³ jego naguala i w rezultacie jakaœ jego czêœæ spad³a na mnie.Mimowolnie zrobi³em zdumion¹ minê.– Twój rozum znowu ci mówi, ¿e jesteœ nieœmiertelny – powiedzia³.– Co masz na myœli, don Juanie?– Istota nieœmiertelna ma na tym œwiecie czas na w¹tpliwoœci, poczucie dezorientacji i lêki.Natomiast wojownik nie mo¿e siê przywi¹zywaæ do kaprysów i mistyfikacji tonala, poniewa¿ z ca³¹ pewnoœci¹ wie, ¿e jego pe³nia ma tylko odrobinê czasu na tej ziemi.Zwróci³em uwagê na powa¿n¹ kwestiê.Moje lêki w¹tpliwoœci i oszo³omienie nie znajdowa³y siê na poziomie œwiadomym i bez wzglêdu na to, jak bardzo próbowa³em je kontrolowaæ, za ka¿dym razem, kiedy stawa³em naprzeciw don Juana i don Genaro, czu³em siê bezbronny.– Wojownik w ¿adnym wypadku nie mo¿e sobie pozwoliæ na poczucie bezbronnoœci – powiedzia³.– Ani na oszo³omienie, ani na strach.Wojownik ma czas tylko na nieskazitelnoœæ, wszystko inne wyczerpuje jego moc, a nieskazitelnoœæ wzmacnia j¹.– Wróciliœmy do mojego starego pytania, don Juanie, o to, czym jest nieskazitelnoœæ.– Tak, wróciliœmy do twojego starego pytania i w konsekwencji tak¿e do mojej starej odpowiedzi: Nieskazitelnoœæ polega na dawaniu z siebie wszystkiego zawsze wtedy, kiedy w coœ jesteœ zaanga¿owany.– Ale, don Juanie, za ka¿dym razem mam wra¿enie, ¿e dajê z siebie wszystko, a z pewnoœci¹ tak nie jest.– Zagadnienie nie jest tak skomplikowane, jak je przedstawiasz.Kluczem do wszystkich spraw zwi¹zanych z nieskazitelnoœci¹ jest poczucie posiadania czasu albo jego braku.Podstawowa zasada mówi, ¿e kiedy uwa¿asz siê za istotê nieœmierteln¹, do której nale¿y ca³y czas tego œwiata, i postêpujesz jak ona, nie jesteœ nieskazitelny.Powinieneœ wtedy odwróciæ siê, rozejrzeæ dooko³a, a wtedy zdasz sobie sprawê, ¿e twoje przekonanie, ¿e masz du¿o czasu, to idiotyzm.Na tej ziemi nikt nie ¿yje wiecznie!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]