[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez dwa dni nie robiła nic innego, tylko układała je na półkach.Pomagały jejw tym inne kobiety, które również wzięły się za porządkowanie byłych pomieszczeńsypialnych Psychlosów. Pewnego dnia Jonnie pracował w starym baraku operacyjnymPsychlosów, gdy nagle zjawiła się Chirk. - Twoja biblioteka - oświadczyła - znajduje się w opłakanymstanie.Brakuje w niej wielu książek.Zgodnie z regulaminem Towarzystwa, wkażdej bazie górniczej musi być pewien zestaw książek, a z tego formularzamożesz wywnioskować, że tutejszy bibliotekarz był bardzo niedbały, za copowinien otrzymać naganę.Ale ponieważ ja teraz pracuję dla ciebie, więcwypełniłam formularz 2.345.980-A.Jeśli złożysz to zamówienie na Psychlo, toprzyślą ci brakujące tytuły już następnym transfrachtem.To bardzo poważnasprawa.Niekompletna biblioteka! I chociaż Chirk nie pracowała teraz dla Towarzystwa, toformularz na pewno wypełniła prawidłowo. Jonnie nie miał pojęcia o istnieniu takiego formularza.Kątemoka spojrzał na wykaz i nagle aż zadrżał.W wykazie figurowały dwa tytuły:"Tablice rozpoznawcze wojennych statków kosmicznych wrogich ras" i "Indywidualnemożliwości bojowe wojsk skatalogowane przez obce rasy". Chirk wróciła do układania książek na półkach w określonymporządku, a Jonnie w ciągu paru minut posłał trzydziestu ludzi do bazy wposzukiwaniu tych dwóch tytułów.Dzięki tym książkom mogli zostaćzidentyfikowani tam w górze nieproszeni "goście" i mogły też istnieć jakieśśrodki obrony! Tego ranka powrócił ze Szkocji Sir Robert i to właśnie onrozwiązał problem. - Jonnie, ta grupa tutaj nie miała pojęcia, kto ich atakuje.Ktokolwiek był dowódcą, na pewno gorączkowo przekopywał się przez te książki.Czy szukałeś ich przy zwłokach? I tam właśnie one były! W plecaku, przy zagrzebanych w górskimśniegu zwłokach byłego właściciela kopalni.Zaledwie trzy godziny późniejwiedział już - porównując własne i Stormalonga zdjęcia statków kosmicznych zdanymi zawartymi w książkach że ma do czynienia z Tolnepami, Hocknerami,Bolbodami i Hawvinami.I wiedział też, że są bardzo niebezpieczni.W książkachnie było jednak żadnej wzmianki na temat kulistego statku z otaczającym gopierścieniem ani na temat rasy niewielkiego szarego człowieka. Następnego dnia jego dobre stosunki z Chirk się nagleskończyły.Chirk wykonywała swe obowiązki bardzo dobrze, ale Jonnie popełniłbłąd.Siedziała przy swoim biurku w bibliotece, robiąc jakieś wykazy.Jonniepatrzył na leżący przed nim arkusz papieru, który właśnie pokrył liczbami.Liczby dotyczyły odległości od Ziemi do najbliższych wrogich baz oraz prędkościrozwijanych przez różne typy obcych statków kosmicznych.Miały one różne rodzajenapędu.Większość zużywała energię akumulowaną ze słońc, ale czyniła to wodmienny sposób.Jonnie próbował wyliczyć, o ile miesięcy owe statki byłyoddalone od swych macierzystych baz.Wykaz Terla dotyczący nie zamieszkanychplanet nie zawierał wszystkich systemów lub słońc, lecz tylko te, którymi bylizainteresowani Psychlosi. Jonnie był zaskoczony informacją, którą znalazł w jednej zksiążek Psychlosów, że tylko w tej galaktyce znajdowało się czterysta miliardówsłońc, a cały ich wszechświat zawierał ponad sto miliardów galaktyk.Tymczasemon miał szesnaście wszechświatów do sprawdzenia.Znacznie łatwiej było obliczyćodległość do baz wrogich statków.Odległość od Ziemi do środka tej galaktykiwynosiła około trzydziestu tysięcy lat świetlnych.A każdy rok świetlny liczyłokoło sześciu bilionów mil.Każdy z tych nieprzyjacielskich statków w taki czyinny sposób przekraczał prędkość światła, ale konieczne było wyliczenie, o ileją przekraczał, w stosunku do jakiej bazy i gdzie się ona mieściła. Było tu strasznie dużo arytmetyki psychloskiej.Jonnie więcspytał Chirk: - Czy mogłabyś mi pomóc w tych wyliczeniach? Przez minutę patrzyła na niego zupełnie bez wyrazu.Potempowiedziała: - Nie wiem, jak to się robi.Jonnie uśmiechnął się. - To tylko arytmetyka.O tu, pokażę ci, jak. Oczy Chirk stały się szkliste.Zwaliła się do przodu w poprzekbiurka.Nie reagowała na nic.Była nieprzytomna.Musieli sprowadzić podnośnikwidełkowy, zawieźć ją do pokoju i położyć do łóżka. Trzy dni później MacKendrick powiedział: - Jest po prostu w stanie śpiączki.Być może z czasem wyjdzie ztego.Wydaje się, że przeżyła ciężki szok
[ Pobierz całość w formacie PDF ]