[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jednostajne uderzenia, niekończący się ruch.Proszę, niech ktoś ich powstrzyma, proszę.Ból przeszywa mojąklatkę piersiową, jakby ktoś wbił mi w mostek kawałek rozżarzonego do białościmetalu.Już nic nie widzę, tylko czuję.Gdzie są moje stopy? Wreszcie padam.Spójrzcie, jak szybko mkną ku mnie schody.Zimny pocałunek kamienia rozgniatamój policzek.Być może straciłem już przytomność, kto to wie? Jest w tym jednakcoś pocieszającego.Niżej już nie upadnę.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]