[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zrozumiałem towszystko w czasie, jakiego potrzebowała na przejście kilku ostatnich stopni,jedną dłonią podtrzymując rozdartą suknię, a w drugiej niosąc tykę zprzymocowanym do niej kwiatem.Mimo to ciągle ją kochałem, czy raczej kochałbym,gdybym mógł. Pojawił się zadyszany chłopiec. - Kucharka mówi, że Trudo odszedł.Wyszła, żeby nabrać wody iwidziała go, jak uciekał.Jego rzeczy też zniknęły. - A więc zniknął na dobre - mruknął gospodarz.- Kiedy to było?Przed chwilą? Chłopiec skinął głową. - Pewnie dowiedział się, że go szukasz, panie.Ktoś ze służbymusiał mu o tym powiedzieć.Czy coś ci ukradł? - Nie, nie zrobił mi nic złego.Przypuszczam, że nawet na swójsposób starał się okazać pomocnym.Przykro mi, że z mojego powodu straciłeśsłużącego. Oberżysta rozłożył ręce. - Miałem mu dopiero zapłacić, więc nic na tym nie stracę. - A mnie jest przykro, że przeszkodziłam ci tam, na górze -szepnęła mi do ucha Dorcas.- Nie chciałam pozbawiać cię przyjemności.Kochamcię, Severianie. Gdzieś niedaleko od nas srebrzysty dźwięk trąby wzniósł się kuzapalającym się gwiazdom.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]