[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.179 Powiedzia³bym nawet, ¿e jest to problem szczególnie trudny do zaakceptowania w³aœnie przez wykszta³conych ludzi, gdy¿ zostali oni odpowiednio d³ugo poddani okreœlonej interpretacji rzeczywistoœci, któr¹ w kulturze zachodniej nauczyliœmy siê przyjmowaæ za powszechn¹ i zaakceptowaliœmy jako niepodwa¿alny fakt.Najbardziej oczywisty i dramatyczny aspekt procesu leczenia na filipiñskiej wyspie Luzon to pojawienie siê ¿ywej tkanki.Byæ mo¿e przyczyn¹ wystêpowania tego fenomenu jest w³aœnie fakt jego teatralnoœci.Obserwowa³em kiedyœ kilka spirytystycznych sesji leczniczych w Londynie, które polega³y jedynie na dotyku i modlitwie.Muszê przyznaæ, ¿e po kilku minutach by³em tym znudzony, choæ efekty tej metody mog¹ byæ równie skuteczne jak stosowanej na Filipinach.Byæ mo¿e jedyna ró¿nica pomiêdzy nimi polega na jakoœci opakowania, jako ¿e wszystkie uzdrowienia maj¹ naturê psychosomatyczn¹ i s¹ w rzeczywistoœci prowokowane przez samych pacjentów.Wyj¹tkowa skutecznoœæ metod leczniczych na Luzonie jest wynikiem dodatkowej stymulacji podœwiadomoœci pacjentów – dziêki dostarczaniu im dramatycznych efektów w postaci koniecznych i oczekiwanych “krwawych flaków".Istniej¹ jednak dowody na to, ¿e równie¿ coœ konkretnego i wymiernego przep³ywa z r¹k uzdrowiciela do cia³ pacjentów czy te¿ roœlin.Nie dysponujemy jeszcze wszystkimi faktami, które pozwoli³yby nam w pe³ni zrozumieæ ten proces.Wszelako – s¹dzê – ju¿ w tej chwili przekonujemy siê, i¿ ¿ywe cia³o kryje znacznie wiêcej tajemnic, ni¿ siê nam na pierwszy rzut oka zdawa³o.Wizualne dowody dostarczane przez aparaty wysokiej czêstotliwoœci, skutecznoœæ akupunktury, opisy aury widzianej przez wra¿liwe osoby oraz potwierdzenie jej istnienia we wschodniej literaturze filozoficznej, diagnostyczne uzdolnienia ludzi nie dysponuj¹cych ¿adn¹ wiedz¹ medyczn¹ ani elektronicznym oprzyrz¹dowaniem, czêstotliwoœæ i zgodnoœæ opisów doœwiadczeñ pozacielesnych, realnoœæ telepatii oraz jej zwi¹zek z energi¹ zwan¹ bioplazm¹, dowody na istnienie psychokinezy w œciœle kontrolowanych warunkach oraz wielokrotne makroskopijne materializacje ¿ywych tkanek – wskazuj¹ na to, ¿e cia³o funkcjonuje przynajmniej na jeszcze jednym poziomie, a wiêc równie¿ poza dobrze nam znanym i szczegó³owo opisanym systemem fizycznym czy te¿ somatycznym.Mistycy od dawna twierdzili, ¿e to prawda i na podstawie czysto subiektywnych doœwiadczeñ opracowali szczegó³owy model siedmiu ró¿nych poziomów i siedmiu stanów œwiadomoœci.38 Byæ mo¿e ich opisy maj¹ sens i zgodne s¹ z rzeczywistoœci¹, tote¿ konieczne wydaj¹ siê dalsze introspektywne poszukiwania w tym kierunku.Wierzê jednak, ¿e równie Istotne jest prowadzenie badañ z bardziej materialistycznego punktu widzenia.Istnieje przekonanie, ¿e odkrycia naukowe ograniczaj¹ siê jedynie do poznania praw ogólnych i nigdy nie bêd¹ w stanie ogarn¹æ ostatecznych problemów o wymiarach kosmicznych.79 Podejrzewam jednak¿e, ¿e ograniczenia tkwi¹ raczej w samej procedurze badawczej i podejœciu do tematu a nie w metodzie badawczej.Podjête w niniejszej ksi¹¿ce w¹tki wynikaj¹, wed³ug mnie, z czysto naukowych poszukiwañ.Niektóre z nich s¹ niew¹tpliwie bardziej fantazyjne od innych, lecz nawet te najbardziej nieprawdopodobne zyskuj¹ przez sam fakt prezentowania ich przy u¿yciu terminologii naszych czasów.Zajmuj¹c siê tematem o tak fundamentalnej wadze dla ka¿dego z nas, jak kwestia ¿ycia i œmierci, trzeba te¿ przedstawiæ go w jak najbardziej jasny i bezpoœredni sposób.Zarówno mistyk, jak i naukowiec, wyra¿aj¹ pogl¹d, ¿e ¿ycie jest procesem podzielnym.Zgodnie z ustalonymi prawami termodynamiki, funkcjonuj¹cymi w normalnej czasoprzestrzeni, sk³ada siê ono z dynamicznych procesów powstawania, wzrostu, degeneracji i œmierci materii.Obejmuje ono jednak równie¿ inne procesy, które niekoniecznie podlegaj¹ tym samym prawom.Na podstawie istniej¹cych dowodów, spoœród których zjawisko chirurgii psychicznej jest najbardziej dramatyczne i naj³atwiej dostêpne, mo¿na wnioskowaæ, ¿e inne poziomy rzeczywistoœci s¹ œciœle zwi¹zane z materi¹ fizyczn¹, lecz równie¿ wzglêdnie od niej niezale¿ne.Uzdrowiciele operuj¹ ca³kowicie na poziomie drugiego systemu, uzyskuj¹c wyniki poprzez jego manipulacjê oraz wymianê w³asnej substancji pochodz¹cej z tego samego poziomu.A tak¿e wskutek pobudzenia aktywnej – chocia¿ podœwiadomej – wspó³pracy ze strony pacjenta dziêki fizycznym manifestacjom towarzysz¹cym procesowi leczenia.Fakt, ¿e uzdrowiciele potrafi¹ dokonywaæ nieœwiadomie tak kompleksowych rozpoznañ i przeprowadzaæ skomplikowane operacje – przy jednoczesnym zastosowaniu sprytnych wybiegów, maj¹cych na celu odwrócenie uwagi pacjentów oraz obserwatorów – wskazuje na to, ¿e sami s¹ w jakiœ sposób kontrolowani.I na tym w³aœnie polega ca³y problem.Jestem w stanie poradziæ sobie intelektualnie ze wszystkimi sprzecznoœciami, istniej¹cymi w relacjach pomiêdzy ¿yciem a œmierci¹, które prowadz¹ do wielu nieporozumieñ w naszym rozumieniu obu tych procesów.Potrafiê przeœledziæ zmiany naszego stosunku do œmierci w œwietle rosn¹cego rozumienia mechanizmów ¿ycia.Jestem w stanie przyj¹æ dane uzyskiwane w trakcie badañ nad zmiennymi stanami œwiadomoœci, osi¹ganymi przy pomocy œrodków chemicznych czy te¿ w wyniku ponownego odkrycia starych metod.Nie widzê problemu w zaakceptowaniu mo¿liwoœci dysocjacji osobowoœci czy te¿ nawet zupe³nego oderwania jej od podstawy cia³a.W ramach obecnej nauki o ¿yciu, zmodyfikowanej przez odkrycia ostatnich lat, potrafiê siê nawet pogodziæ z istnieniem takich zjawisk jak opêtanie, obsesje, nawiedzenia czy manifestacje poltergeistyczne.Jednak¿e nie jestem w stanie zrozumieæ mechanizmu kontroluj¹cego zjawisko psychicznej chirurgii.Nie potrafiê wyt³umaczyæ pochodzenia tej wyraŸnie ukierunkowanej, sensownej i rozumnej si³y bez uprzedniego za³o¿enia, ¿e poza wszelkim ¿yciem istnieje pewien wzór i organizacja – wykraczaj¹ca poza naturaln¹ selekcjê, przypadek oraz prawa przyczynowoœci – a nawet mo¿liwoœæ ca³kowitego przetrwania zintegrowanej osobowoœci.Dochodzê do wniosku, ¿e istnieje pewna forma w przestrzeni, która nie podlega bezpoœrednim dociekaniom naukowym, przynajmniej przy pomocy znanych nam dzisiaj metod.Mo¿liwoœæ ta jest niepokoj¹ca i podniecaj¹ca zarazem.Niew¹tpliwie przysz³o nam ¿yæ i umieraæ w bardzo ciekawych czasach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]