[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nieczuł już żadnych związków z tym nagim ciałem, które było pod nim.Przestałrozumieć, dlaczego tak bardzo dotąd tęsknił za tą chwilą. Wstał z łóżka i doznał lekkiego zawrotu głowy.Przysiadł nazydlu, patrząc na łóżko z bielejącym w mroku białym kształtem nagiej kobiety.Nie drgnęła, gdy z niej zszedł, nie wydała z siebie błagalnego szeptu, aby przyniej pozostał.Zrobił dwa kroki do drzwi i zatrzymał się, czekając na jej głoslub choćby ruch nagiego ciała.Lecz ona wciąż pozostawała nieruchoma, zrozrzuconymi nogami, z głową obciętą przez mrok. Przekręcił klucz w zamku i wyszedł na dwór w zielonkawy blaskksiężyca.Szybko szedł wzdłuż brzegu, ciesząc się, że z każdą sekundą oddala sięod miejsca, które wydało mu się straszne, jakby popełnił zbrodnię i pozostawiłza sobą martwą ofiarę.Ale gdy minął ogródek Makuchowej i bezwiednie dotknąłpalcami swego nosa, ogarnął go zapach ciała Justyny - woń owczej wełny, szałwii,mięty i piołunu.Nagle powróciło pożądanie, zapragnął wrócić do mrocznej izby,położyć dłoń na brzuchu Justyny, ustami chwycić grudkę jej piersi, odświeżyćsmak, który wciąż jeszcze odnajdywał na wargach.Na samo wspomnienie przeżytejdopiero co rozkoszy powtórnie miał zawrót głowy i aż zatoczył się na wiklinowypłot.Raptem rozszczekał się głośno pies u Widłągów i ten dźwięk przywołał w nimtrzeźwość i rozwagę.Przeskoczył swój płot i wszedł na taras.W sypialnirozbierał się szybko, a gdy legł wreszcie w chłodnej pościeli, położył sobie podpoliczek palce, które zapamiętały woń ciała Justyny.Minęło w nim wrażenieogromnego bólu i napięcia, jakie miał od wielu dni i wielu nocy.Wiedziałjednak, że następnej nocy pójdzie tam znowu. .W mrocznej izbie na łóżku nieruchomo leżała obnażona kobietaz otwartymi oczami, które patrzyły przed siebie niczego nie widząc.Była martwa- tak to czuła, ponieważ całe jej ciało sparaliżował bezwład.Przed minutą lubgodziną zabił ją mężczyzna, przywołany jej pożądaniem i czarami Kłobuka.Dotykałją palcami, wszedł w jej ciało śmiertelnym pchnięciem.Dlaczego ludzie takbardzo lękali się śmierci, skoro była rozkoszą? Martwa obudzi się do życia zziarnem, które może już teraz zaczyna w niej kiełkować, a później wypełni całybrzuch.Nie będzie już pokrywał ją ogromny kogut, sfruwający z belki w oborze;nie wycieknie z jej warg, podobnych do różowego grzebienia - biały mleczmęskiego pożądania.Dymitr musiał umrzeć, aby się to właśnie spełniło; on teżzapewne przeżył rozkosz śmierci i gdzieś w świecie urodzi się na nowo.następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]