[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.gdzie iœæ.co siê sta³o? - jakby w sen na jawie siê pogr¹¿y³ i ockn¹æ nie móg³.Prawie nie wiedz¹cy nawróci³ do karczmy wymijaj¹c parê sañ zape³nionych ludŸmi, ale choæ pilnie patrzy³, nie rozezna³ nikogo.- Gdzie tak¹ hurm¹ wal¹? - spyta³ Jankla stoj¹cego na progu.- Do s¹du.Sprawa z dworem o krowy, o pobicie pastuchów, wiecie! Ze œwiadkami jad¹, a Boryna pojecha³ przodem.- Wygraj¹ to?- Po co maj¹ przegraæ! Dziedzica z Woli skar¿¹, s¹dzi dziedzic z Rudki, to i dlaczego ma dziedzic przegraæ? A ludzie siê przejad¹, drogi przetr¹, zabawi¹ siê - w mieœcie te¿ potrzebuj¹ nasi utargowaæ.Wszyscy po trochu wygraj¹, wszyscy.Antek nie s³ucha³ przekpiwañ, kaza³ daæ okowitki, wspar³ siê o szynkwas i sta³ tak zapatrzony przed siê, nieprzytomny prawie, z dobr¹ godzinê, nie tkn¹wszy nawet kieliszka.- Wam coœ jest?- I.co by zaœ mia³o byæ.- puœæcie do alkierza.- Nie mo¿na, tam siedz¹ kupey, wielkie kupcy, oni drug¹ porêbê kupili od dziedzica, tê na Wilczych Do³ach, to potrzebuj¹ spokojnoœci, mo¿e nawet i œpi¹.- A to parchów za brody powyci¹gam i na œnieg wyciepnê! - krzykn¹³ i rzuci³ siê zapamiêtale ku alkierzowi, ale od drzwi zawróci³, zabra³ butelkê i wcisn¹³ siê za stó³, w najciemniejszy k¹t.Pusto by³o w karczmie i cicho, tyla co tam ¯ydy coœ zakrzycza³y po swojemu, ¿e Jankiel bieg³ do nich, albo ktoœ wszed³ na kieliszek, wypi³ i wynosi³ siê.Dzieñ siê ju¿ przetacza³ na drug¹ stronê, a i mróz braæ musia³, bo skrzypia³y p³ozy sañ na œniegu i ch³Ã³d wia³ po karczmie, Antek zaœ siedzia³, popija³ z wolna, niby to medytowa³, a zgo³a nie wiedzia³, co siê dzia³o w nim i dooko³a.Pi³ kwaterkê po kwaterce, a te oczy wci¹¿ modrza³y przed nim, tak blisko by³y, tak blisko, ¿e je powiekami prawie dotyka³; wypi³ trzeci¹.jaœnia³y wci¹¿, jeno siê jê³y ko³owaæ, chwiaæ i po karczmie nosiæ jako te œwiat³a.Mróz go przeszed³ ze strachu, zerwa³ siê na nogi, trzasn¹³ butelk¹ o stó³, ¿e w kawa³ki siê rozprysnê³a, i szed³ ku drzwiom.- Zap³aæcie! - krzycza³ Jankiel zabiegaj¹c mu drogê - zap³aæcie, ja wam borgowaæ nie bêdê.- Z drogi, psiakrew, ¯ydzie, bo ciê zakatrupiê! - wrzasn¹³ z tak¹ moc¹, ¿e ¯yd zblad³ i spiesznie siê usun¹³.Antek ino gruchn¹³ w drzwi i wybieg³
[ Pobierz całość w formacie PDF ]