[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ripath mknê³a na lekkiej bryzie wiej¹cej od l¹du.Prawda le¿a³ na bukszprycie, wpatruj¹c siê w grzywacze przed nimi.Mieli trudnoœci ze znalezieniem luki, przez któr¹ tu wp³ynêli.Gesler wyda³ seriê rozkazów i poprowadzi³ ³Ã³dŸ równolegle do rafy.Kulp zerkn¹³ na Heborica.By³y kap³an siedzia³ wsparty lewym barkiem o maszt, wpatruj¹c siê w ciemnoœæ.Mag rozpaczliwie pragn¹³ otworzyæ grotê, by spojrzeæ na widmowe rêce starca, oceniæ moc otataralowego wê¿a, powstrzyma³ siê jednak, nie ufaj¹c w³asnej ciekawoœci.- Tam! - krzykn¹³ Prawda, wyci¹gaj¹c rêkê.- Widzê j¹! - rykn¹³ Gesler.- P³yñ tam, Chmura!Ripath zwróci³a siê dziobem w stronê grzywaczy.i luki, któr¹ Kulp ledwie widzia³.Wiatr nasili³ siê, napinaj¹c mocno ¿agiel.Po drugiej stronie, sk³êbione ob³oki zawirowa³y, tworz¹c odwrócony lej.Z fal strzeli³y b³yskawice, których blask go otoczy³.Ripath przemknê³a przez lukê, niesiona prosto w wir.Kulp nawet nie zd¹¿y³ krzykn¹æ.Jego grota otworzy³a siê, natychmiast wdaj¹c siê w bój ze wœciek³¹, demoniczn¹ moc¹.Z góry trysnê³y pochy³e w³Ã³cznie wody, które w parê chwil rozdar³y ¿agiel na strzêpy.Potem uderzy³y w pok³ad, przebijaj¹c deski niczym pociski balisty.Jedna ze strug przeszy³a udo Chmury, który pad³ z wrzaskiem na pok³ad.Inne rozbija³y siê o zgarbione plecy Heborica, zakrywaj¹cego swym cia³em dziewczynê i os³aniaj¹cego j¹ przed deszczem w³Ã³czni.Tatua¿e starca jarzy³y siê ogniem koloru brudnego z³ota.Baudin rzuci³ siê na pok³ad dziobowy, siêgaj¹c rêk¹ w dó³, za burtê.Prawdy nigdzie nie by³o widaæ.W³Ã³cznie zniknê³y.Porwana gwa³town¹ fal¹ Ripath pomknê³a naprzód, unosz¹c rufê.Sine niebo nad ich g³owami ogarn¹³ sza³.Rozkwita³a na nim moc.Kulp wyba³uszy³ oczy na widok maleñkiej postaci, która mknê³a na wietrze, wymachuj¹c koñczynami.Strzêpy p³aszcza powiewa³y wokó³ niej niczym z³amane skrzyd³o.Czary miota³y nieszczêœnikiem we wszystkie strony, jakby by³ tylko wypchan¹ s³om¹ lalk¹.Gdy ogarnê³a go roziskrzona fala, trysnê³a krew.Potem lœni¹ce zaburzenie przemknê³o obok nich, unosz¹c kozio³kuj¹c¹ rozpaczliwie postaæ.Ci¹gnê³a siê za ni¹ pajêczyna krwi, przypominaj¹ca sieæ ryback¹.Fala odesz³a.Gesler odepchn¹³ Kulpa na bok.- £ap za wios³o! - wrzasn¹³, przekrzykuj¹c ryk wiatru.Mag powlók³ siê na rufê.Mam sterowaæ? W tym czymœ? By³ pewien, ¿e nie unosz¹ siê na wodzie.Wpadli do groty ob³¹kañca.Zaciskaj¹c d³onie na wioœle, poczu³, ¿e Meanas nap³ywa do drewna i przejmuje nad nim kontrolê.Wzd³u¿ne ko³ysanie ³odzi uspokoi³o siê nieco.Kulp chrz¹kn¹³.Nie mia³ czasu siê zdumiewaæ.Ca³¹ jego uwagê poch³ania³a groza.Gesler poczo³ga³ siê naprzód i z³apa³ Baudina za kostki w tej samej chwili, gdy ros³y mê¿czyzna zaczyna³ siê wysuwaæ za burtê.Kiedy go wci¹gn¹³ na pok³ad, okaza³o siê, ¿e drab trzyma jedn¹ rêk¹ Prawdê, zaciskaj¹c palce na pasie ch³opaka.Z d³oni sp³ywa³a mu krew, a twarz mia³ zbiela³¹ z bólu.Niedostrzegalna fala pod nimi opad³a.Pr¹d uniós³ Ripath w absolutn¹ ciszê.Heboric podczo³ga³ siê do Chmury.¯o³nierz le¿a³ bez ruchu na pok³adzie, a ze zranionego uda tryska³y mu przera¿aj¹ce iloœci krwi.Krwotok s³ab³ jednak szybko.Heboric zrobi³ to, co w tej sytuacji by³o jedynym wyjœciem.Tak przynajmniej wspomina³ to póŸniej Kulp.Niemniej w owej chwili mag ostrzeg³ go g³oœnym krzykiem, gdy zobaczy³, ¿e historyk wsadza wysmarowan¹ glink¹, widmow¹ d³oñ prosto w ranê.By³o ju¿ jednak za póŸno.Chmura wygi¹³ siê spazmatycznie.Z ust wyrwa³ mu siê chrapliwy okrzyk bólu.Tatua¿e sp³ynê³y z nadgarstka Heborica i pokry³y udo ¿o³nierza lœni¹c¹ pl¹tanin¹.Stary cz³owiek cofn¹³ rêkê i rana siê zasklepi³a.Tatua¿e zamknê³y j¹ niczym szwy.Heboric odsun¹³ siê od rannego, wyba³uszaj¹c oczy ze zdziwienia.Z wykrzywionych ust Chmury wydosta³o siê sycz¹ce westchnienie.¯o³nierz usiad³, dr¿¹cy i bia³y jak koœæ.Kulp zamruga³.Widzia³, ¿e z rêki Heborica do cia³a rannego przesz³o coœ wiêcej ni¿ uzdrawiaj¹ca magia.Coœ z³oœliwego, co nosi³o znamiona ob³êdu.Bêdziesz siê o to martwi³ potem.Wa¿ne, ¿e facet ¿yje.Mag przeniós³ sw¹ uwagê tam, gdzie Gesler i Baudin klêczeli po obu stronach le¿¹cego bez ruchu Prawdy.Kapral odwróci³ ch³opaka na brzuch i ugniata³ mu rytmicznie plecy obiema d³oñmi, by usun¹æ wodê z p³uc.Po chwili m³odzieniec kaszln¹³.Ripath przechyla³a siê ciê¿ko na bok, g³êboko zanurzona.Jednolicie szare, œwiec¹ce s³abo niebo zdawa³o siê wisieæ tu¿ nad ich g³owami.Byli unieruchomieni przez ciszê.Jedynym s³yszalnym dŸwiêkiem by³ szum wody, która wlewa³a siê do ³adowni na dole.Gesler pomóg³ Prawdzie usi¹œæ.Baudin nadal klêcza³, œciskaj¹c praw¹ d³oñ.Wszystkie palce mia³ powyrywane ze stawów, a z pêkniêæ w skórze p³ynê³a krew.- Heboric - wyszepta³ mag.By³y kap³an odwróci³ g³owê.Oddycha³ szybko i p³ytko.- Ulecz tym uzdrawiaj¹cym dotykiem te¿ Baudina - powiedzia³ cicho Kulp.- Lepiej nie myœleæ, co to oznacza.Jeœli dasz radê.- Nie - warkn¹³ ros³y mê¿czyzna, wpatruj¹c siê intensywnie w Heborica.- Nie chcê, ¿eby mnie dotkn¹³ twój bóg, starcze.- Trzeba ci nastawiæ te stawy - sprzeciwi³ siê Kulp.- Gesler to zrobi.Bolesnym sposobem.Kapral podniós³ wzrok, po czym skin¹³ g³ow¹ i podszed³ do nich.- Gdzie jesteœmy? - zapyta³a Felisin.Kulp wzruszy³ ramionami.- Nie jestem pewien.Ale toniemy.- W statku s¹ dziury - oznajmi³ Chmura.- Cztery albo piêæ.¯o³nierz zmarszczy³ brwi, spogl¹daj¹c na pokrywaj¹ce mu udo tatua¿e.Felisin podnios³a siê z wysi³kiem, siêgaj¹c rêk¹ do zwêglonego masztu.Pok³ad pochyli³ siê jeszcze bardziej.- W ka¿dej chwili mo¿emy siê wywróciæ do góry dnem - ostrzeg³ Chmura, nie odrywaj¹c wzroku od tatua¿y.Grota Kulpa wycofa³a siê.Mag oklap³ wyczerpany.Wiedzia³, ¿e w wodzie nie prze¿yje d³ugo.Baudin chrz¹kn¹³, gdy Gesler nastawi³ mu pierwszy palec prawej d³oni.- Przygotuj kilka beczu³ek, Chmura - rozkaza³ kapral, przechodz¹c do drugiego palca.- Jeœli mo¿esz chodziæ.Podziel miêdzy nie œwie¿¹ wodê.Felisin, weŸ rezerwê ¿ywnoœci.To ta skrzynka na boku kasztelu dziobowego.Zabierz ca³¹.- Baudin jêkn¹³, gdy Gesler nastawi³ mu kolejny palec.- Prawda, dasz radê przynieœæ trochê banda¿y?Ch³opak, którego przed chwil¹ przesta³y drêczyæ md³oœci, podniós³ siê na rêce i kolana, a potem poczo³ga³ na rufê.Kulp zerkn¹³ na Felisin.Dziewczyna nie zareagowa³a na polecenie Geslera i wydawa³o siê, ¿e szuka jakichœ k¹œliwych s³Ã³w.- ChodŸ - powiedzia³, wstaj¹c.- Pomogê ci.Obawy Chmury okaza³y siê bezpodstawne.Zamiast wywróciæ siê do góry dnem, Ripath wyprostowa³a siê powoli.Woda wype³ni³a ju¿ ³adowniê i chlupa³a w luku, jasnoniebieska i gêsta jak zupa.- Na oddech Kaptura - rzuci³ Chmura.- Toniemy w kozim mleku.- Z dodatkiem wody morskiej - dorzuci³ Gesler, który upora³ siê ju¿ z d³oni¹ Baudina.Prawda przyniós³ im apteczkê.- Nie bêdziemy musieli p³yn¹æ daleko - zauwa¿y³a Felisin, spogl¹daj¹c w prawo.Kulp podszed³ do niej i zobaczy³, na co patrzy dziewczyna.W odleg³oœci niespe³na piêædziesiêciu s¹¿ni w mêtnej wodzie sta³ nieruchomo wielki statek.Dwa szeregi wiose³ zwisa³y apatycznie.Widaæ by³o p³etwê sterow¹ oraz trzy maszty.Na fokmaszcie i grotmaszcie wisia³y wystrzêpione kwadratowe ¿agle, a na bezanmaszcie resztki ¿agla ³aciñskiego.Na pok³adzie nie dostrzega³o siê ¿adnych oznak ¿ycia.Podszed³ do nich Baudin, którego prawa d³oñ by³a teraz grubo obanda¿owan¹ mas¹.Kapral pod¹¿a³ krok za nim.Jednouchy mê¿czyzna chrz¹kn¹³.- To quoñska dromona.Przedimperialna.- Znasz siê na statkach? - zapyta³ Gesler, obrzucaj¹c go ostrym spojrzeniem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]