[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. - Po co tu przyszedłeś? - powiedział, gdy Svenprzerwał na chwilę.- Co chcesz zdziałać? Czy nie rozumiesz. - Działam w imieniu prawa.To, co robi Lucas i jegowspólnicy, jest zbrodnią.Na planecie nie ma ani jednego prawdziwego chirurga,stosuje się jakieś niedozwolone metody, eksperymentuje na ludziach.Sam fakt, żeukryli się z tym tak daleko, świadczy chyba o czymś.Najgorsze ze wszystkiegojest to, że ani są mordercami! Gdyby działali na Ziemi, można by sobiewyobrazić, że zdrowe organy pobierają od ludzi, którzy zginęli w wypadkach.Aletutaj.? Organ wypreparowany ze zmarłego człowieka nadaje się doprzeszczepienia przez bardzo krótki czas.Nie można go hibernować i wysłać.osobno.Musi tu przylecieć jako składowa część żywego organizmu.Pozostającego wanabiozie, ale żywego! Sam wiesz, co z tego wynika! -Dla mnie wynika stąd jedno: moje życie. Drobiazg,prawda? - Tom spojrzał na Svena spod zmrużonych powiek. - Jeśli nie wypełnię mojego zadania, nigdy nie wróciszna Ziemię - powiedział Sven, patrząc mu w oczy.- Nigdy.Wy, którzy znacieistotę metody, bylibyście na Ziemi świadkami oskarżenia.Lucas nie pozwoli wamnigdy wrócić, a jeśli będzie zagrożony, nie pozwoli wam żyć nawet tutaj.Zniszczy was jako dowody rzeczowe.Gdybym ja zginął, przylecą tu inni. - Najlepiej byłoby, gdybyście zostawili nas w spokoju- wtrąciła Monika cicho. - To nie mój pomysł.Niejestem nawet policjantem.Kiedy powierzono mi tę sprawę, miałem przekonanie onaszej słuszności. - A teraz? Zachowałeś toprzekonanie? - Sytuacja jest bez wyjścia.Ale nie możezostać tak, jak jest teraz. - Skazujesz nas? Nie myjesteśmy przestępcami.Wystarczy, by Lucas zaczął coś podejrzewać.Zawiesidziałalność, przestanie sprowadzać.i my wszyscy.- Tom urwał i przygarnąłramieniem Monikę. - Nie ma wyjścia, Tom.Gdybym nawetwycofał się z tego, gdybym zniknął albo w ogóle się tu nie znalazł, Monika wróciwreszcie na Ziemię, gdy uda się kolejna operacja, a ty zostaniesz tutaj. Tom rzucił krótkie spojrzenie na Monikę, potem naSvena. - Nie, ona stąd nie wyjedzie.Nie odleci.Onazostanie tutaj , prawda? Powiedz mu, powiedz, że ty nie chcesz.Zostaniesztutaj, będziesz tak jak ja pracowała dla Lucasa i będziemy zawsze razem. - Dopóki oni będą was potrzebowali.Czy nigdy niepomyślałeś, że twój zdrowy organizm może przydać się kiedyś Lucasowi? Tom zerwał się z posłania. -Milcz! - krzyknął głośno, aż śpiący na sąsiednim łóżku mężczyzna otworzyłzaspane oczy i nieprzytomnie rozejrzał się po pokoju. - Tak.Na pewno tak będzie.Z tobą i ze wszystkimi.Nie ma wyjścia, Tom. - Kilka lat życia to lepszewyjście niż śmierć.- Tom opanował się jakby i usiadł ukrywając twarz wdłoniach.- Zanim znów ktoś tu przyleci, minie jakiś czas.A jeśli tyzdemaskujesz Lucasa, wszystko skończy się za kilka tygodni.Moje serca dłużejnie wytrzymają.Nowych nie będzie.Lucas nie może dowiedzieć się o tobie.Wiemnawet, co trzeba zrobić.Jest jedno wyjście z sytuacji. Zanim Sven zdążył uskoczyć, Tom chwycił poduszkę,rzucił się na niego i powalił na podłogę.Był silniejszy.Sven czuł, że siędusi.Poduszka szczelnie otulała mu twarz.Szarpnął się kilka razy wierzgając naoślep nogami.Usłyszał krzyk Moniki - głośny, wysoki, histeryczny krzyk.Ostatkiem sił wyrwał się. - Nie, Tommy, nie! Niezabijaj go, Tom! Monika szarpnęła ramiona chłopaka. -Na pomoc! - Sven nie zdążył krzyknąć po raz drugi.Upadł trafiony w czoło czymśtwardym i ciężkim. O zmierzchu zamknięto okiennice.Przy łóżku Deana paliłasię nocna lampka.Leżał poruszając co chwila rękami, by sprawdzić, czy odzyskująsprawność.Wydawało mu się, że upłynęło kilka godzin od zmroku, za oknem powinnajuż panować głęboka noc.Nie ufał jednakże swemu poczuciu czasu, podobnie jaknie ufał sprawności kończyn.Nie po raz pierwszy przeżywał powrót do świadomościpo hibernacji. Mógł liczyć tylko na siebie.Przybył tunawet bez własnej odzieży, nie mówiąc już o broni, której posiadanie w podobnejsytuacji tak znakomicie umacnia poczucie bezpieczeństwa.Wcześniej już dzwoniłna pielęgniarza.Wyglądał na silnego.Dean obejrzał go sobie, gdy tamtenpoprawiał mu posłanie.Teraz czekał nie mogąc się zdecydować na naciśnięciedzwonka.Wiedział, że dyżurujący pielęgniarz na pewno śpi, lecz chciał, byzasnął możliwie głęboko.Wyrwany w środku nocy będzie miał zwolniony refleks
[ Pobierz całość w formacie PDF ]