[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Utkwi³a wzrok w murach ze œniegowych cegie³.- Nie mo¿esz oczekiwaæ po mnie, ¿e wykopiê sobie gdzieœ tutaj dziurê.- Mia³a na sobie wiele warstw ró¿norakiej odzie¿y, a na grub¹ opoñczê zarzuci³a szal, co nadawa³o jej nader osobliwy wygl¹d.- Czeka ju¿ przytulny namiot, specjalnie dla ciebie przygotowany, w pobli¿u mojego - odpar³a Jesionna.Przenios³a spojrzenie dalej.- Gdzie jest.Ju¿ dobrze, widzê go.- Rohan nadchodzi³ chwiejnym krokiem drog¹ prowadz¹c¹ do obozu, zdrow¹ rêk¹ dŸwigaj¹c spory tobo³ek, a za nim kroczyli Morscy Wêdrowcy z za³ogi jego statku, “Morskiej Panny”.- Witaj, Rohanie- powiedzia³a Jesionna.- Mi³o ciê ujrzeæ po zakoñczonej sukcesem podró¿y.Postaw ten pakunek.Ktoœ inny go poniesie.- Mowy nie ma - stwierdzi³ Rohan.- Babcia Zaz bardzo dok³adnie okreœli³a, kto mo¿e go dotkn¹æ.Wygl¹da na to, ¿e tylko ja siê nadajê.- Rozejrza³ siê woko³o.- Wygl¹da na to, ¿e wiele siê zmieni³o od mojego odejœcia.Jak tu znajdujecie drogê? Aha, rozumiem.Drogowskazy.To pomys³owe.Mam nadziejê, ¿e jest jeden z napisem: “Têdy do kwater Morskich Wêdrowców”.Coœ siê poruszy³o i zaæwierka³o miêdzy warstwami odzie¿y Zazar i spod szala wysun¹³ siê ostry, poroœniêty futerkiem pyszczek z noskiem wêsz¹cym w zimnym powietrzu.- M¹drusia! - zawo³a³a Jesionna.- Zabra³aœ j¹ ze sob¹!- Oczywiœcie, ¿e zabra³am.Nie mog³am jej zostawiæ, skoro zapragnê³a mi towarzyszyæ.Jesionna czu³a radoœæ, ale i troskê, kiedy g³aska³a M¹drusiê po g³Ã³wce.Jak ta ma³a istotka poradzi sobie w obozie, gdzie kr¹¿¹ koty bojowe?Wkrótce mia³a siê o tym przekonaæ, bo Rajesh i Finola pojawi³y siê jakby znik¹d i zatrzyma³y przy jej boku.M¹drusia wpatrzy³a siê w koty bojowe, bynajmniej nie zaskoczona, a one w ni¹.Wreszcie odwróci³y g³owy i Finola zaczê³a siê lizaæ.Jesionna odetchnê³a z ulg¹, ¿e nie dosz³o do katastrofy.Pobyt Zazar rozpocz¹³by siê pod wró¿b¹, gdyby koty bojowe uzna³y M¹drusiê za zdobycz i smakowity k¹sek.Nikt nie móg³by nic na to poradziæ, nawet sama M¹dra Niewiasta.Zazar obserwowa³a to spotkanie spokojnie, jak gdyby z góry zna³a jego rezultat.- No tak, jedno mamy za³atwione - powiedzia³a do Jesionny.- ZaprowadŸ mnie teraz do tego namiotu i daj mi odetchn¹æ.A potem pójdziemy obejrzeæ ¿o³nierzy, którzy, jak twierdzi Rohan, zapadli na chorobê zwan¹ Oddechem Smoka.- Jak¹ mia³aœ podró¿? - zapyta³a Jesionna, kiedy we troje ruszyli jedn¹ z zasypanych œniegiem dróg.Œwie¿y bia³y puch siêga³ ju¿ po kostki; znowu trzeba bêdzie pozamiataæ.- Morze by³o wzburzone i statek ko³ysa³ bardziej, ni¿ mi to odpowiada³o, ale przetrwaliœmy wszystko.Na brzegu nadal stercz¹ ogniste góry, chocia¿ nie s¹ tak aktywne, jak na pocz¹tku.Przypuszczam, ¿e znowu zaczn¹ wybuchaæ, je¿eli Wielka Ohyda postanowi przybyæ z Pó³nocy.- Nie mo¿esz twierdziæ czegoœ takiego! - zaprotestowa³a Jesionna.- Nie mogê nie twierdziæ.Jego Paskudnoœæ pewnie uzna³, ¿e ta wojna wymaga jego osobistego udzia³u po œmierci ulubionej czarodziejki.i tak dalej.Harous post¹pi³ bardzo odwa¿nie, staj¹c z ni¹ do walki.By³a niebezpieczna dla wszystkich, którzy siê z ni¹ zetknêli.Jesionna zerknê³a na Rohana i zagryz³a, wargi.Najwidoczniej m³ody cz³owiek opowiedzia³ M¹drej Niewieœcie historiê wymyœlon¹ na u¿ytek tych wszystkich, którzy nie zetknêli siê z Harousem i Flaviell¹ i nie ucierpieli z ich powodu.Skinê³a g³ow¹, jeszcze nie by³a gotowa do wyjawienia Zazar prawdy o zwi¹zku Harousa z t¹ z³¹ kobiet¹, chocia¿ wiedzia³a, ¿e taka chwila musi nadejœæ.- Hynnel okaza³ jeszcze wiêcej mêstwa, bo to on j¹ zabi³ - doda³a.- W walce dozna³ ciê¿kich obra¿eñ i to miêdzy innymi dlatego prosi³am ciê, ¿ebyœ przyby³a.Zazar wzruszy³a ramionami.- Wiedzia³am, ¿e po mnie poœlesz, prêdzej czy póŸniej.Czy to namiot, o którym mówi³aœ?- Tak.WejdŸ do œrodka.Poleci³am, ¿eby przygotowano dla ciebie gor¹c¹ zupê.I dla M¹drusi - doda³a.Wszyscy troje weszli do namiotu i na polecenie M¹drej Niewiasty m³ody Morski Wêdrowiec umieœci³ pêkaty tobo³ek na ³Ã³¿ku polowym.Zazar zdjê³a szal i opoñczê, od³o¿y³a je na bok i rozejrza³a siê woko³o ze sceptyczn¹ min¹.- Przypuszczam, ¿e siê nada - przyzna³a niechêtnie.- Dosta³aœ tak¹ sam¹ kwaterê jak my wszyscy - stwierdzi³ Rohan.- Masz nawet ma³y przenoœny piecyk, który ogrzeje namiot, gdy w nim rozpalisz.Jeœli ju¿ nie jestem ci do niczego potrzebny, to pójdê, bo muszê siê zameldowaæ.Zasalutowa³ obu kobietom i wyszed³ z namiotu.Jesionna równie¿ zdjê³a opoñczê i usiad³a na ³Ã³¿ku.Zobaczy³a tacê zjedzeniem na stoliku przy pos³aniu Zazar.Zupa, nadal gor¹ca, parowa³a w mroŸnym powietrzu.Poda³a j¹ M¹drej Niewieœcie.- WeŸ, proszê.To ciê rozgrzeje i poczujesz siê lepiej.Zazar, nieœwiadoma, ¿e krzes³o, na którym siedzi, jest w obozie uwa¿ane za luksus, przyjê³a kubek z ciep³ym p³ynem i wypi³a po³owê.Resztê odstawi³a dla M¹drusi i zwróci³a siê do Jesionny.- Pozwól, ¿e wyjmê parê rzeczy z tobo³ka.Potem bêdê gotowa zobaczyæ ludzi, o których tak siê troszczysz, ¿e ci¹gnê³aœ mnie przez pó³ œwiata.M¹drusiu, zostaniesz tutaj.Maleñka, poroœniêta futerkiem istotka wydawa³a siê ca³kiem zadowolona z tego polecenia; zanurzy³a pyszczek w kubku, który da³a jej Zazar.M¹dra Niewiasta roz³o¿y³a na ³Ã³¿ku szal, aby M¹drusia mog³a siê w niego póŸniej wtuliæ, jeœli zechce.Nastêpnie wyjê³a z tobo³ka parê przedmiotów i wsadzi³a je do mniejszej torby.Zawi¹za³a mocno rzemyki, oplot³a je na przegubie i ponownie w³o¿y³a opoñczê.Jesionna zapiê³a p³aszcz z kapturem i obie opuœci³y namiot.- Jak zaraz siê przekonasz, namiot szpitalny jest w pobli¿u.Ten, który dzielê z Gaurinem, znajduje siê kilka kroków dalej.- Jesionna wskaza³a powiewaj¹cy na wietrze, zielony jak wiosenne liœcie sztandar Gaurina, wskazuj¹cy, ¿e genera³ Nordorniañskiej Armii przebywa w obozie.- Niebawem poznasz otoczenie.- Za³o¿ê siê, ¿e ogrzanie tego namiotu wymaga du¿ego piecyka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]