[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. JANE: I wreszcie udało im się dotrzymać słowa. KAWALER SIÓDMY (z niedowierzaniem, ale i nadzieją):przepraszam, mam'selle, ale czyżby wreszcie zapanował pokój? JANE: A jakże, kochaneczku.Tyle tylko, że dla was to trochę zapóźno, nie sądzicie? W końcu, od dawna już nie żyjecie i w ogóle. Zbliża się i klepie najbliższego po ramieniu. Więc teraz będzie lepiej, jeśli wszyscy znowu się położycie,dobrze? Proszę bardzo, tędy. Pomrukując wszyscy kawalerowie wstają i przewracają swojestoliki.Okazuje się, że są to proste, sosnowe trumny.Wchodzą do nich kolejno,przykrywając wiekiem trumnę sąsiada.Jane z wysiłkiem nakrywa trumnę Kawaleraósmego i zaczyna nakładać skafander.Teraz widać wyraźnie, że nie jest toskafander kosmiczny, lecz antyradiacyjny, noszący wyraźne ślady długotrwałegoużywania.Jane kłania się publiczności. Cóż, Wesołych Świąt i pokój na Ziemi ludziom dobrej woli.Dzięki tej wojnie nareszcie stało się to możliwe. Spogląda na ekran, naciska wyłącznik w pilocie i ekran gaśnie.Widzimy tylko stojącą samotnie na pustej scenie Jane.Zakłada hełm, lecz zanimgo zatrzaśnie dodaje jeszcze: Po prostu zbyt mało nas zostało, żeby myśleć o czymś innym.przekład : Arkadiusz Nakoniecznik powrót
[ Pobierz całość w formacie PDF ]