[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zbigniew Herbert: Do ApollinaDo Apollina1Cały szedł w szumie szat kamiennychlaurowy rzucał blask i cieńoddychał lekko jak posągia szedł jak kwiatwe własną zasłuchany pieśńlirę podnosił na wysokość milczeniazatopiony w sobieźrenicami białymi jak strumieńkamiennyod sandałówdo wstążki we włosachzmyślałem twoje palcewierzyłem twoim oczombez strun instrumentręce bez dłonioddaj mimłody okrzykwyciągnięte ręcei głowę mojąw ogromnym pióropuszu zachwytuoddaj moją nadziejęmilcząca biała głowocisza -pęknięta szyjacisza -złamany śpiew2Pierwszego dnia młodościnie dotknę cierpliwy nurekwyławiam teraz tylkostrzaskane torsyApollo śni mi się po nocachz twarzą poległego Persamylne są wróżby poezjiwszystko było inaczejinny był pożar poematuinny był pożar miastabohaterowie nie wrócili z wyprawynie było bohaterówocaleli niegodniszukam tylko posąguzatopionego w młodości- pozostał tylko pusty cokół -ślad dłoni szukający kształtuZbigniew Herbertprzygotował: Maciej Jakubowski
[ Pobierz całość w formacie PDF ]