[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I co panna Mendelssohn wyczuwa w kwestii znikającego kawałkakościoła? - Kosmiczne niebezpieczeństwo - wyznał Charles. - Aha - Osipian skrzywił wąskie wargi w uśmiechu.-Medium jest w stanie je wyczuć.To właśnie czyni ich tak niebezpiecznymi,kiedy są u władzy.Mieliśmy Rasputina, który trzymał w garści carycę, onazaś z kolei miała w ręku cara. Charles z trudem mógł sobie wyobrazić Olivię jakoRasputina w spódnicy kierującego Pierwszą Damą.Może Osipian, miał lepszewyczucie historii niż on. - W dzisiejszych czasach my w Rosji próbujemypodchodzić naukowo do takich zjawisk parapsychicznych.Ja wierzę w rzeczyz tego świata, a pan? Charles kiwnął głową.W ten świat i to ciało. - Państwo rządzone przez mistyków mogłoby zesłaćArmageddon na obcy gwiazdolot, gdyby uznali oni, że statek skrywaAntychrysta.Kilka głowic wodorowych powinno przełamać każde pole siłowe,prawda? Przykro nam, że radioaktywny przypływ skazi deltę Nilu. - Jestem pewny, że nikt tak nie myśli. - A ja jestem pewien, że jakiś zespół rozpatrujewszystkie możliwe warianty! Niestety, atak nuklearny zniszczyłby całą tęwspaniałą technologię Obcych, prawda, Charles? Poufałość; i to ze strony Walerego. - Muchy nie mogą po prostu wrócić sobie do domu ipozbawić nas swojej wiedzy, no nie? Zespół będzie snuł pajęcze sieci.Tarini mógł mieć zezwolenie na ten oportunistyczny akt przemocy. Osipian uderzył pięścią w otwartą dłoń. - Dlaczego ta Mucha musiała wspomnieć o Bogu? Czyżbyone nie były mądrzejsze od nas? Rosjanin wydawał się naprawdę zły. - Może zbyt wiele nasłuchały się od przewodników omęczennikach, ukrzyżowaniu, inkwizycji i Bóg wie czym jeszcze.Ćierpieniei krew.Piekło i szatan.Gorsze od waszych gułagów.Może chrześcijaństwowydaje im się czymś chorym. Osipian ciągnął ponure rozważania: - Co słowo "Bóg" oznacza dla Muchy? Może władzę.amoże jakąś siłę.Tak, siłę.Pewien rodzaj siły w przyrodzie lub poza nią,stojący za wszystkim.Nasi fizycy twierdzą, że atomy mogą "pamiętać" i"wyczuwać" odległe wydarzenia.Może istnieje, jakieś uniwersalne poleinformacyjne - zawierające pamięć o wszystkich wydarzeniach, które miałymiejsce we Wszechświecie~.Mnie; oczywiście, interesują wszelkie zasobyinformacji.Wyobraź sobie, że mógłbyś czerpać informacje na odległość! CzyOsipian żartował? - Robimy to cały czas - rzekł Charles.- Nazywa sięto patrzeniem. - Wyobraź sobie, że potrafisz uzyskać informacje ofaktach, które miały miejsce w przeszłości.(Tak jak Olivia ze swoichcieni? Aha.) Pomyśl, że Kosmos jako taki posiada pamięć, do której mamydostęp.Jestem pewien, że współpraca ze mną byłaby bardziej racjonalna niżz tą twoją.czarownicą. Jednak nie tak rozkoszna, pomyślał Charles.Chociażna dłuższą metę mógł się co do tego mylić.I Olivia tylko od czasu doczasu była czarownicą. Pułkownik odszedł pospiesznie.w kierunku Piazza delPopolo, a Charles wrócił drogą, którą przyszedł - z zamętem w głowie. - Carlo! Właśnie siędowiedzieliśmy.Muchy zamierzają przenieść statek. - Do Rzymu - powiedziała Olivia. - Na jezioro Albano - poprawił ją Tarini.- Todwadzieścia pięć kilometrów od Rzymu.Potrzebują wody, żeby wylądować.Może wsysają ją jako paliwo? - Nad jeziorem Albano znajduje się Castel Gandolfo,prawda? Czy to z ich strony taktownie cumować piramidę naprzeciw letniejrezydencji papieża? - Watykan nie ma nic do powiedzenia - wyjaśniłTarini.Do nich należy tylko pałac papieski i park.Rząd włoski wyraziłzgodę.To sprawa prestiżowa! Prestiżowa także i dla Tariniego. Charles wciąż był pod wrażeniem spotkania zOsipianem.- To przynajmniej powinno wykluczyć ewentualny atak nuklearny. Tarini obrzucił go wściekłym spojrzeniem. - Nie mów tego nawet żartem.Kto chciałby spuścićatom na pierwszych Obcych, jacy nas odwiedzili? - Sądzę, że nie pozostałoby wtedy zbyt wiele dozbierania.Tyle że tak samo nie wyobrażałem sobie, że ktoś chciałby wyrwaćMusze skrzydła. - To była histeria.Mucha zmierzająca do bazylikiświętego Piotra wyglądała jak sam Belzebub.No, a to, co powiedziała oBogu! - Właśnie.Czy Muchy przenoszą się tu, bo myślą, żepapież jest naszym Bogiem na ziemi? - Albano to jezioro wulkaniczne - rzekł Lew.- CastelGandolfo stoi na wysokim brzegu.Trudno będzie przegapić JegoŚwiątobliwość! Olivia zasłoniła oczy dłonią, jakby próbowaładostrzec cienie, przebłyski przyszłości. - To z powodu kopuły i śmierci - powiedziała cicho.-To że nad tym jeziorem mieszka papież, to zwykły zbieg okoliczności.Niema bliżej innego jeziora, prawda? - Jasne - rzekł Lew.- Bracciano jest o wielewiększe, ale leży piętnaście kilometrów dalej.O ile to jakiś kłopot dlastworzeń, które latają sobie do Kioto i z powrotem! - A co z bezpieczeństwem? - spytała Olivia.- Wokółjeziora zgromadzą się całe tłumy. - Zajmie się tym włoska armia - uśmiechnął sięTarini.ONZ może zainstalować wokół krateru wszelkie rodzaje urządzeńszpiegowskich
[ Pobierz całość w formacie PDF ]