[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Przestraszył się tak bardzo, że omal nie upuścilistu. Odwrócił się gwałtownie.Parę kroków przed nimstała młoda kobieta o długich do ramion zupełnie białych włosach.Miała na sobiedługą zwiewną suknię w różnych odcieniach granatu.Gdyby nie te włosy, nieróżniłaby się od innych. - Czego tu szukasz? - przerwałamu rozmyślania. - Ja.- zaczął sięjąkać. Rina wyczuła, że coś się stało.Chcąc zaoszczędzićczas, zajrzała do umysłu mężczyzny.Zrobiła to tak delikatnie, że nawet tego niezauważył.Niestety nie znalazła niczego niepokojącego.Tylko list, który trzymałw ręku. - Czy to dla mnie? - zapytała, wskazując napapier. Mężczyzna jakby obudził sięnagle. Podszedł do niej i wręczył jej list, kłaniając sięprzy tym. Zanim jednak złamała pieczęć, otworzyłaBramę. - Możesz wracać.- powiedziała, a widząc niepokój woczach mężczyzny, dodała - Nie obawiaj się. Dopiero gdyBrama zniknęła, otworzyła list. Poznała pismoNirvy. <<<>>> - W normalnym świecie niezmartwiłabym się.- mówiła Nirva.- Ale ten świat jeszcze długo nie będzienormalny, przynajmniej w moim pojęciu. - Pogoda nie jestnajlepsza, może. - Rino! Coś się stało! Musiało się cośstać! Daren wysłałby posłańca, gdyby to miało być zwykłespóźnienie. Nirva była bardzozdenerwowana. - Nie powinnam była namawiać go do tegowyjazdu.- mówiła cicho z wyrzutem.- To wszystko mojawina. - Uspokój się.Znajdę ich.A do tejpory. Czuła wszystkie te targające przyjaciółką emocje.Sama obawiała się, że Nirva może mieć rację.Nie mogła jednak powiedzieć tegogłośno.Nie potrafiła też znaleźć słów, które mogłyby choć trochę uspokoić ipocieszyć ją. - Nie traćmy czasu.- powiedziała w końcu.-Czekaj tu na - już miała powiedzieć "mnie", lecz w porę ugryzła się w język ipowiedziała - nas. Nirva skinęła głową.Chciała powiedziećcoś jeszcze, ale zanim otworzyła usta, postać Riny niknęła właśnie w otwartejBramie. <<<>>> Swoim pojawieniem sięwywołała ogromne poruszenie wśród mieszkańców zamku.Kilku z nich przestraszyłanie na żarty, gdy na środku dziedzińca otworzyła się nagle z hukiem Brama iwyszła z niej białowłosa kobieta. Rina jednak nie miałaochoty ani czasu, aby się tym przejmować.Swe kroki skierowała bezpośrednio dokomnat księżnej.Mijani ludzie schodzili jej z drogi, tworząc swojego rodzajuszpaler. Niestety jej wizyta nie dała spodziewanychrezultatów.Okazało się, że Daren wyjechał ze swoim synem i kilkoma rycerzami wzaplanowanym czasie.Mikosh odprowadził ich nawet do odległego o dzień drogizajazdu i wrócił. - I nie zauważyłeś niczego niezwykłego?- zapytała. - Nie.Nikt nas nie śledził, nikt nie mijał.Szlak jest bezpieczny od wielu lat.Co mogłoby się wydarzyć? - Coś, czego nikt nie przewidział.- odparła, po czympożegnawszy się, otworzyła Bramę i zniknęła w niej. <<<>>>Powrót do części pierwszej;Częśćtrzecia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]