[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I ona też ma prawo do własnychwyborów.Fakt, że był pierwszym mężczyzną jej gatunku, jakiego spotkała, nieoznaczał, że będzie jedynym, jaki jej się będzie podobać. Ayla zobaczyła, że uśmiechnął się do Raneca, ale widziałarównież, że muskuły jego ramion pozostały napięte. - Ranec zawsze żartuje z tego, chociaż nie ma w zwyczajuzaprzeczać swoim innym talentom - mówił Talut, prowadząc ich w kierunkuniezwykłej jaskini, która wydawała się zrobiona z ziemi i jakby wyrastała zezbocza.- On i Wymez są przynajmniej w tym do siebie podobni.Wymez równieniechętnie przyznaje się do swoich umiejętności w robieniu narzędzi, jak Ranec,syn jego ogniska, do swojej rzeźby.Ranec jest naprawdę najlepszym rzeźbiarzemwszystkich Mamutoi. - Macie wytwórcę narzędzi? Łupacza krzemienia? - zapytałskwapliwie Jondalar.Zapomniał o swojej zazdrości na myśl o spotkaniu zczłowiekiem, który znał się na jego rzemiośle. - Tak.I on jest także najlepszy.Obóz Lwa jest szeroko znany.Mamy najlepszego rzeźbiarza, najlepszego wytwórcę narzędzi i najstarszego Mamuta- oznajmił przywódca. - I przywódcę dość dużego, żeby wszyscy się z nim zgodzili,niezależnie od tego, czy mu wierzą, czy nie - dodał Ranec z uśmieszkiem. Talut odpowiedział mu też uśmiechem.Znał Raneca i wiedział, żezawsze dowcipem kwituje pochwały na temat swojej rzeźby.To jednak niepowstrzymało Taluta od przechwałek.Był dumny ze swojego obozu i oznajmił towszem i wobec. Ayla obserwowała tę wymianę zdań między starszym, masywnymgigantem z czerwonymi włosami i niebieskimi oczyma oraz młodszym, ciemnym imniejszym mężczyzną i zrozumiała głęboką więź przyjaźni i lojalności, jakałączyła tych dwóch, tak różnych ludzi.Obaj byli Łowcami Mamutów, członkamiObozu Lwa. Szli w kierunku łukowego wejścia, które Ayla zauważyławcześniej.Wydawało się prowadzić do wzgórka albo kilku wzgórków, upchniętych nazboczu, frontem do dużej rzeki.Ayla widziała, że ludzie weń wchodzą i wychodzą.Wiedziała, że to musi być jakiegoś rodzaju jaskinia czy pomieszczenie, choćwyglądało jakby było całe z ziemi; twardo ubite, ale z kępkami rosnącej trawy,szczególnie na dole i po bokach.Wtapiało się w otoczenie tak dobrze, pozawejściem, że trudno je było dostrzec z daleka. Patrząc uważniej, zobaczyła, że zaokrąglony szczyt był miejscemskładowym dziwnych przyrządów i przedmiotów.Zobaczyła jeden z tych przedmiotównad łukiem wejściowymi zaparło jej dech. To była czaszka lwa jaskiniowego!następny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]