[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.50,08 Blisko jest Ten, który Mnie uniewinni.Kto siê odwa¿y toczyæ spór ze Mn¹? Wyst¹pmy razem! Kto jest moim oskar¿ycielem? Niech siê zbli¿y do Mnie!50,09 Oto Pan Bóg Mnie wspomaga.Któ¿ Mnie potêpi? Wszyscy razem pójd¹ w strzêpy jak odzie¿, mól ich zgryzie.50,10 Kto miêdzy wami boi siê Pana, niech s³ucha g³osu Jego S³ugi! Kto chodzi w ciemnoœciach i bez przeb³ysku œwiat³a, niechaj imieniu Pana zaufa i niech na swoim Bogu siê oprze!50,11 Oto wy wszyscy, którzy rozniecacie ogieñ, którzy zapalacie strza³y ogniste, idŸcie w p³omienie waszego ognia, wœród strza³ ognistych, któreœcie zapalili.Z mojej rêki przyjdzie to na was: bêdziecie powaleni w boleœciach.*5151,01 S³uchajcie Mnie, wy, co siê domagacie sprawiedliwoœci, którzy szukacie Pana.Wejrzyjcie na ska³ê, z której was wyciosano, i na gardziel studni, z której was wydobyto.51,02 Wejrzyjcie na Abrahama, waszego ojca, i na Sarê, która was zrodzi³a.Bo powo³a³em jego jednego, lecz pob³ogos³awi³em go i rozmno¿y³em.51,03 Zaiste, zlituje siê Pan nad Syjonem, zlituje siê nad wszelk¹ jego ruin¹.Na Eden zamieni jego pustyniê, a jego stepy na ogród Pana.Zapanuj¹ w nim radoœæ i wesele, pienia dziêkczynne przy dŸwiêku muzyki.51,04 Ludy, s³uchajcie Mnie z uwag¹, narody, nastawcie ku Mnie uszu! Bo ode Mnie wyjdzie pouczenie, i Prawo moje wydam jako œwiat³oœæ dla ludów.51,05 Bliska jest moja sprawiedliwoœæ, zbawienie moje siê uka¿e.Ramiê moje s¹dziæ bêdzie ludy.Wyspy po³o¿¹ we Mnie nadziejê i liczyæ bêd¹ na moje ramiê.51,06 Podnieœcie oczy ku niebu i na dó³ popatrzcie ku ziemi! Zaiste, niebo jak dym siê rozwieje i ziemia zwiotczeje jak szata, a jej mieszkañcy wygin¹ jak komary.Lecz moje zbawienie bêdzie wieczne, a sprawiedliwoœæ moja zmierzchu nie zazna.51,07 S³uchajcie Mnie, znawcy sprawiedliwoœci, narodzie bior¹cy do serca moje Prawo! Nie lêkajcie siê zniewagi ludzkiej, nie dajcie siê zastraszyæ ich obelgami!51,08 Bo robak stoczy ich jak odzie¿, i mole zgryz¹ ich jak we³nê; moja zaœ sprawiedliwoœæ przetrwa na wieki i zbawienie moje z pokolenia w pokolenie.51,09 PrzebudŸ siê, przebudŸ! Przyoblecz siê w moc, o ramiê Pañskie! PrzebudŸ siê, jak za dni minionych, w czasie zamierzch³ych pokoleñ.Czy¿eœ nie Ty poæwiartowa³o Rahaba, przebi³o Smoka?51,10 Czy¿eœ nie Ty osuszy³o morze, wody Wielkiej Otch³ani, uczyni³o drogê z dna morskiego, aby przejœæ mogli wykupieni?51,11 Odkupieni wiêc przez Pana powróc¹ i przybêd¹ na Syjon z radosnym œpiewaniem, ze szczêœciem wiecznym na twarzach.Osi¹gn¹ radoœæ i szczêœcie; ust¹pi smutek i wzdychanie.51,12 Ja i tylko Ja jestem twym pocieszycielem.Kim¿e ty jesteœ, ¿e dr¿ysz przed cz³owiekiem œmiertelnym i przed synem cz³owieczym, z którym siê obejd¹ jak z traw¹?51,13 Zapomnia³eœ o Panu, twoim Stwórcy, który rozci¹gn¹³ niebiosa i za³o¿y³ ziemiê; a ci¹gle po ca³ych dniach jesteœ w obawie przed wœciek³oœci¹ ciemiêzcy, gdy ten siê uwzi¹³, by niszczyæ.Lecz gdzie¿ jest wœciek³oœæ ciemiêzcy?51,14 Jeniec wnet zostanie uwolniony, nie umrze on w podziemnym lochu ni braku chleba nie odczuje.51,15 Lecz Ja jestem Pan, twój Bóg, który gromi morze, tak i¿ siê burz¹ jego odmêty.- Pan Zastêpów - to moje imiê.-51,16 W³o¿y³em moje s³owa w twe usta i w cieniu mej rêki ciê skry³em, bym móg³ rozci¹gn¹æ niebo i za³o¿yæ ziemiê, i ¿eby powiedzieæ Syjonowi: Tyœ moim ludem.51,17 PrzebudŸ siê, przebudŸ nareszcie! Powstañ, o Jerozolimo! Ty, któraœ pi³a z rêki Pana puchar Jego gniewu.Wypi³aœ kielich, co sprawia zawrót g³owy, do dna go wychyli³aœ.51,18 Nie ma nikogo, kto by ciê prowadzi³, ze wszystkich synów, którychœ urodzi³a; ze wszystkich synów, którychœ wychowa³a, nie ma ¿adnego, co by ciê trzyma³ za rêkê.51,19 Dwie rzeczy ciê spotka³y: - któ¿ siê u¿ali nad tob¹? - spustoszenie i zag³ada, g³Ã³d i miecz - - któ¿ ciê pocieszy?51,20 Twoi synowie le¿¹ bez zmys³Ã³w na rogach wszystkich ulic, jak antylopa w sidle, obezw³adnieni gniewem Pana, groŸbami twojego Boga.51,21 Przeto pos³uchaj tego, nieszczêsna i upojona, chocia¿ nie winem.51,22 Tak mówi twój Pan, i twój Bóg, obroñca swego ludu: Oto Ja odbieram ci z rêki puchar, co sprawia zawrót g³owy; ju¿ nigdy wiêcej nie bêdziesz pi³a kielicha mego gniewu.51,23 W³o¿ê go w rêkê twych oprawców, którzy mówili do ciebie: Nachyl siê, ¿ebyœmy przeszli! I czyni³aœ z twego grzbietu jakby pod³ogê i jakby drogê dla przechodz¹cych.*5252,01 PrzebudŸ siê, przebudŸ! Przyodziej moc tw¹, Syjonie! Oblecz siê w szaty najokazalsze, o Œwiête Miasto, Jeruzalem! Bo ju¿ nie wejdzie nigdy do ciebie ¿aden nieobrzezany ani nieczysty.52,02 Otrz¹œnij siê z prochu, powstañ, o Branko Jerozolimska! Rozwi¹¿ sobie wiêzy na szyi, pojmana Córo Syjonu!52,03 Albowiem tak mówi Pan: Za darmo zostaliœcie sprzedani i bez pieniêdzy zostaniecie wykupieni.52,04 Tak bowiem mówi Pan Bóg: Mój lud uda³ siê niegdyœ do Egiptu, aby tam zamieszkaæ; nastêpnie Asyria uciska³a go nadmiernie.52,05 A teraz, có¿ Ja mam tutaj [zrobiæ]? - wyrocznia Pana.Poniewa¿ lud mój zosta³ bez powodu wziêty i ci, co panuj¹ nad nim, wydaj¹ okrzyki zwyciêstwa - wyrocznia Pana - moje zaœ imiê stale, ka¿dego dnia bywa zniewa¿ane,52,06 dlatego lud mój pozna moje imiê, zrozumie w ów dzieñ, ¿e Ja jestem Tym, który mówi: Otom Ja!52,07 O jak s¹ pe³ne wdziêku na górach nogi zwiastuna radosnej nowiny, który og³asza pokój, zwiastuje szczêœcie, który obwieszcza zbawienie, który mówi do Syjonu: Twój Bóg zacz¹³ królowaæ.52,08 G³os! Twoi stra¿nicy podnosz¹ g³os, razem wznosz¹ okrzyki radosne, bo ogl¹daj¹ na w³asne oczy powrót Pana na Syjon.52,09 Zabrzmijcie radosnym œpiewaniem, wszystkie ruiny Jeruzalem! Bo Pan pocieszy³ swój lud, odkupi³ Jeruzalem.52,10 Pan obna¿y³ ju¿ swe ramiê œwiête na oczach wszystkich narodów; i wszystkie krañce ziemi zobacz¹ zbawienie naszego Boga.52,11 Dalej, dalej! WyjdŸcie st¹d! Nie dotykajcie nic nieczystego! WyjdŸcie spoœród niego! Oczyœæcie siê, wy, którzy niesiecie naczynia Pañskie!52,12 Bo wyjdziecie nie jakby w nag³ym poœpiechu ani nie pójdziecie jakby w ucieczce.Raczej Pan pójdzie przed wami i Bóg Izraela zamknie wasz pochód.52,13 Oto siê powiedzie mojemu S³udze, wybije siê, wywy¿szy i wyroœnie bardzo.52,14 Jak wielu os³upia³o na Jego widok - - tak nieludzko zosta³ oszpecony Jego wygl¹d i postaæ Jego by³a niepodobna do ludzi -52,15 tak mnogie narody siê zdumiej¹, królowie zamkn¹ przed Nim usta, bo ujrz¹ coœ, czego im nigdy nie opowiadano, i pojm¹ coœ nies³ychanego.*5353,01 Któ¿ uwierzy temu, coœmy us³yszeli? na kim¿e siê ramiê Pañskie objawi³o?53,02 On wyrós³ przed nami jak m³ode drzewo i jakby korzeñ z wyschniêtej ziemi.Nie mia³ On wdziêku ani te¿ blasku, aby na Niego popatrzeæ, ani wygl¹du, by siê nam podoba³.53,03 Wzgardzony i odepchniêty przez ludzi, M¹¿ boleœci, oswojony z cierpieniem, jak ktoœ, przed kim siê twarze zakrywa, wzgardzony tak, i¿ mieliœmy Go za nic
[ Pobierz całość w formacie PDF ]