[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Proszê pozostaæ na ekranie i referowaæ na bie¿¹co rozwój wypadków - poleci³, po czym zwróci³ siê do wachtowego: - Proszê wezwaæ wszystkie s³u¿by na mostek.OdnaleŸæ dyrektora i poprosiæ, by w ka¿dej chwili by³ gotów zjawiæ siê na mostku.- S³ucham, panie kapitanie.- Radar! - zawo³a³ Hayter, odwracaj¹c siê do monitora.- Skierowaæ skanery optyczne na LRS.Naprowadziæ na wspó³rzêdne obiektu i skopiowaæ na monitor trzy, B5 - tu przerwa³, po czym znów zwróci³ siê do wachtowego: - Og³osiæ alarm dla kontroli lotów.Wszystkie odloty zawieszone a¿ do odwo³ania.Statki l¹duj¹ce zgodnie z rozk³adem na J5, w ci¹gu najbli¿szej godziny maj¹ pozostaæ w przestrzeni i czekaæ na instrukcje.- Czy mamy odejœæ? - spyta³ Hunter opanowanym g³osem.- Nie, nie ma potrzeby - odpar³ Hayter odwracaj¹c siê.- Proszê zostaæ.Mo¿e bêdziecie panowie œwiadkami ciekawej akcji.- Co to jest? - spyta³ Danchekker.- Nie mam pojêcia - odpar³ Hayter.- Nigdy dot¹d z niczym takim siê nie zetknêliœmy.W miarê jak up³ywa³y minuty, napiêcie ros³o.Co chwila w sterowni pojedynczo lub dwójkami zjawiali siê pe³ni¹cy wachtê cz³onkowie za³ogi i zajmowali stanowiska przy konsolach i tablicach.Na statku panowa³a atmosfera spokoju, po³¹czonego z niepewnoœci¹.Za³oga, jak dobrze naoliwiona maszyna, gotowa do dzia³ania, czeka³a.Obraz teleskopowy przekazany przez skanery optyczne by³ wyraŸny, lecz niewiele w nim by³o informacji: obiekt o ob³ym kszta³cie mia³ cztery niewielkie wypuk³oœci w kszta³cie krzy¿a, dwie z nich d³u¿sze i grubsze od pozosta³ych dwu.Móg³ to byæ dysk lub sferoid, albo jeszcze jakaœ inna, widziana od ty³u bry³a.Trudno by³o to okreœliæ.Wreszcie ³¹czem laserowym przekazano z Jowisza Cztery, kr¹¿¹cego wokó³ ksiê¿yca Callisto, pierwszy wyraŸniejszy obraz.Z powodu wzglêdnego po³o¿enia Callisto i Ganimedesa, jak równie¿ zmniejszaj¹cej siê prêdkoœci intruza, teleskopy Jowisza Czwartego ukaza³y ukoœny jego obraz, tak jak by³ widziany z pewnej odleg³oœci od jego projektowanego kursu w kierunku Ganimedesa.Gdy na ekranie w sterowni J5 ukaza³ siê obraz przekazany z Jowisza Czwartego, za³oga wstrzyma³a oddech.Spoœród wszystkich statków, jakimi dysponowa³y SKONZ, tylko wegi, przeznaczone do poruszania siê w atmosferze planet, mia³y op³ywowe kszta³ty; ten pojazd nie by³ weg¹.P³ynne kszta³ty i delikatnie zakrzywione, doskonale wywa¿one stateczniki nie wysz³y spod rêki ziemskiego projektanta.Hayter zblad³ jak œciana, wpatruj¹c siê z niedowierzaniem w ekran; zda³ sobie sprawê z powagi chwili.Prze³kn¹wszy œlinê, powiód³ wzrokiem po zdumionych twarzach otaczaj¹cych go ludzi.- Obsadziæ wszystkie stanowiska na platformie dowodzenia - rozkaza³ zduszonym niemal do szeptu g³osem.- I wezwaæ natychmiast na mostek dyrektora misji.Rozdzia³ czwartyUjêty w ramy wielkiego ekranu œciennego na mostku dowodzenia Jowisza Piêæ, pojazd pozaziemski unosi³ siê w pró¿ni na tle gwiazd, obracaj¹c siê ledwie dostrzegalnym ruchem.Minê³a godzina od czasu, gdy przybysz, zredukowawszy szybkoœæ, zrówna³ siê ze statkiem flagowym ziemian i wszed³ na orbitê wokó³ Ganimedesa.Oba statki dzieli³a teraz odleg³oœæ oko³o oœmiu kilometrów i widaæ by³o wyraŸnie ka¿dy szczegó³ budowy obcego pojazdu.Kad³ub i stateczniki mia³ niemal idealnie g³adkie, nie widaæ te¿ by³o ¿adnych oznakowañ czy symboli.W niektórych miejscach znaæ by³o smugi odbarwieñ, jakby œlady po oznakowaniach, które zosta³y starte lub mo¿e wyp³owia³y.Statek nosi³ na sobie wyraŸne œlady zu¿ycia i uszkodzeñ doznanych w trakcie d³ugiej i ciê¿kiej podró¿y.Zewnêtrzna pow³oka pojazdu by³a chropowata i usiana dziurami, a ca³a jej powierzchnia zniekszta³cona i powyginana w nieregularne smugi i wklêœniêcia, tak jakby statek by³ wystawiony na dzia³anie wysokich temperatur.Od chwili odebrania pierwszych wyraŸniejszych obrazów intruza, na pok³adzie Jowisza Piêæ za³oga zwija³a siê jak w ukropie.Nie sposób by³o stwierdziæ, czy na statku jest za³oga, a jeœli tak, jakie ma zamiary.Jowisz Piêæ nie by³ przystosowany ani do dzia³añ zaczepnych, ani obronnych, przy planowaniu zadañ misji nie liczono siê bowiem powa¿nie z tak¹ ewentualnoœci¹.Obsadzono wszystkie stanowiska w centrum dowodzenia i w ca³ym statku ka¿dy cz³onek za³ogi zaj¹³ pozycjê, przewidzian¹ w przypadku zagro¿enia.Pozamykano wszystkie grodzie, przygotowano do uruchomienia silniki g³Ã³wne.Przerwano po³¹czenie z Ganimedesem oraz z pozosta³ymi statkami SKONZ, by nie zdradzaæ ich istnienia i pozycji.Te spoœród statków filialnych Jowisza Piêæ, które da³o siê uruchomiæ w ci¹gu krótkiego czasu, jakim dysponowano, rozprys³y siê w poblisk¹ przestrzeñ; kilka z nich, zdalnie sterowanych z pok³adu statku-matki, mia³o byæ w razie koniecznoœci u¿ytych do staranowania przeciwnika.Statek pozaziemski odpowiedzia³ wprawdzie na sygna³y wys³ane z Jowisza Piêæ, lecz komputery pok³adowe nie by³y w stanie ich zdekodowaæ.Nie pozostawa³o wiêc nic innego, jak czekaæ.Przez ca³y czas gor¹czkowej krz¹taniny Hunt i Danchekker stali na mostku, œledz¹c w os³upieniu bieg wydarzeñ.Byli tu jedynymi ludŸmi, którzy z braku okreœlonych obowi¹zków mogli ogl¹daæ dzia³ania za³ogi niczym wspania³e widowisko.I byli zapewne jedynymi, którzy mogli pozwoliæ sobie na g³êbsze przemyœlenia zachodz¹cych wydarzeñ.Po odkryciu selenitów, a potem ganimedów przyzwyczajono siê do myœli, ¿e poza cz³owiekiem istnia³y inne inteligentne istoty, które osi¹gnê³y wysoki stopieñ rozwoju naukowo-technicznego.Ale co innego wiedzieæ, a co innego widzieæ.Bo oto osiem kilometrów st¹d unosi³a siê nie jakaœ pozosta³oœæ zamierzch³ej przesz³oœci czy kad³ub statku, który kiedyœ tam uleg³ katastrofie, lecz dzia³aj¹ca machina, która przyby³a z innego œwiata.W³aœnie teraz, w tej oto chwili, obcy statek prowadzony jest przez jakiegoœ rodzaju inteligencjê; bezb³êdnie i bez wahania wprowadzono go na orbitê, natychmiast te¿ odpowiedzia³ na sygna³y wys³ane z J5.Niezale¿nie od tego, czy na statku by³a jakaœ za³oga, czy nie, spotkanie to mia³o byæ pierwszym w historii zetkniêciem siê ludzi z inteligencj¹ spoza ich planety.Chwila jedyna w swoim rodzaju; jakkolwiek potoczy siê ko³o historii, ta chwila ju¿ siê nie powtórzy.Shannon sta³ poœrodku mostka i wpatrywa³ siê w ekran g³Ã³wnego monitora.Obok Hayter œledzi³ oczyma dane i obrazy wyœwietlane poni¿ej na mniejszych monitorach.Na jednym z ekranów widaæ by³o Gordona Storrela, wicedyrektora misji, który znajdowa³ siê w awaryjnym centrum dowodzenia, otoczony w³asnym sztabem ludzi.Po³¹czenie z Ziemi¹ zosta³o utrzymane - przes³ano kompletny meldunek o ostatnich wydarzeniach.- Analizatory wykry³y nowy element sytuacji - odezwa³ siê ze swego stanowiska oficer ³¹cznoœci, po czym zrelacjonowa³ zmianê charakteru sygna³Ã³w odbieranych z pozaziemskiego statku: - Transmisja gêstych sygna³Ã³w, przypominaj¹cych radarowe pasmo K.PRF dwadzieœcia dwa koma trzy cztery gigaherców.Brak modulacji.Minê³o znów kilka wlok¹cych siê niemi³osiernie minut.Wreszcie odezwa³ siê inny g³os:- Nowy meldunek radarowy.Od obcego statku oderwa³ siê niewielki obiekt.Kieruje siê ku J5.Statek nie zmienia pozycji.Ludzi zgromadzonych na mostku ogarnê³a trwoga, wyczuwalna telepatycznie raczej ni¿ zmys³ami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]